Rozmawiają dwa przedszkolaki:
- Ile mas lat?
- Tsy albo ctely.
- A wódke pijes?
- Pije.
- A papielosy palis?
- Pale.
- A luchas się?
- Jesce nie.
- No to mas tsy lata.
Na środku parkowej alejki stoi młody policjant i płacze. Przechodzień pyta
go, czy może pomóc.
- Ach, proszę pana, zgubił się mój pies patrolowy.
- Nie ma się pan czym przejmować. Z pewnością znajdzie sobie drogę na
posterunek.
- Tak. On na pewno, ale ja?
Przychodzi blondynka - nastolatka do mamy i mówi:
- Mamo, czy to prawda, że dzieci rodząc się wychodzisz z tego samego miejsca w które chłopcy wkładają ich członki?
Matka zadowolona, że nie musi poruszać tego tematu sama mówi:
- Tak córeczko, tak.
Na to blondynka:
- A czy przy porodzie nie powybija im zębów?